Kolejnym fenomenem, którym chcę się z Wami podzielić, jest siemię lniane
1. Po pierwsze płukanka. Nietrudno ją przygotować wystarczy zalać dwie płaskie łyżki siemienia ok. 500ml ciepłej lub gorącej wody i na ok. 10min przykryć talerzykiem. Następnie przelać przez sitko (tu jest chyba największy kłopot) glutka, który nam powstał i do tego oto glutka dolać troszkę zimnej wody. Taka płukanka nawilży, da efekt śliskich włosów, jak również pomoże wydobyć skręt.
Na dowód wrzucam Wam zdjęcia,
na których idealnie te troszkę niezdarnie poskręcane włoski widać :D.
na których idealnie te troszkę niezdarnie poskręcane włoski widać :D.
Wilgotne włosy, więc skręt mało widoczny. |
Skręt na wilgotnych z bliska. |
2. Po drugie maska. W zależności od tego, jak gęstego chcemy mieć glutka i jak dużo jej potrzebujemy dobieramy proporcje sami. Ja zalewam trzy łyżki siemienia 500ml wody i całość gotuję na małym ogniu również przez ok.10 minut (pamiętajmy, że gotowanie zaczyna się od czasu, gdy woda wrze) od czasu do czasu mieszam, ponieważ ziarenka nieraz mogą przykleić się do spodu garnuszka :) Ugotowaną całość znów przelewam przez sitko, aby uzyskać samego glutka. Taką maskę po ostygnięciu, bądź dodaniu odrobiny zimnej wody nakładam na mokre, umyte włosy - czasem dodaję odżywkę, czy inne naturalne składniki, jak np. sok z cytryny. Trzymam wykonaną maskę godzinkę pod ręcznikiem, po czym dokładnie spłukuję. Po takiej masce włosy są niesamowicie nawilżone, miękkie i bardziej sypkie. O wiele ładniej się układają i nie plączą się!
Wsypujemy ziarenka |
Zalewamy 500ml wody |
Co jakiś czas mieszamy, by ziarenka nie przykleiły się do dna |
Po pewnym czasie mieszanka staje się gęściejsza |
Gdy siemię ma już dobrą konsystencję, można je przelać przez sitko |
Ziarenka, które zostaną można wykorzystać jako maseczkę do twarzy, bądź peeling do ciała :)) |
Końcowy glutek :)) |
3. Po trzecie mgiełka. Otrzymanego glutka mieszamy z wodą w proporcjach 1:1 i taką mieszankę możemy przelać do butelki z atomizerem. Taka mgiełka z pewnością dobrze nawilża włosy i wygładza je. Moim często puszącym się włosom na pewno przyda się buteleczka pod ręką. Pamiętajmy tylko, że glutek, jak i już wykonana mgiełka przechowywane dłużej powinny znajdować się w chłodnym, ciemnym miejscu (idealna będzie lodówka) i nie może stać dłużej niż tydzień, dlatego trzeba szybciutko wykorzystać nasz produkt :)).
Hiukseni.
Co takiego napisałaś? :D
OdpowiedzUsuńjak pięknie skręcone włosy :O! Sama chętnie zrobię, ale z moimi dwoma lewymi rękami to nigdy takie ładne nie wyjdą :D
OdpowiedzUsuńMartyna, nic trudnego, płukanka jest najłatwiejsza, bo nie musisz jej gotować, wystarczy zaparzyć! :)
OdpowiedzUsuńSiemię lniane to mój hit! Chrupę ziarenka, glutka używam jako żel i dodatek do masek. Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie już pielęgnacji bez tych ziarenek :) Jeżeli ktoś nie jest jeszcze przekonany to na pewno zdjęcia Twoich błyszczących włosów go przekonają :)
OdpowiedzUsuńAnomalia
W następnym poście chyba zachęcę wszystkich do wcinania ziarenek, tak jak my! :)
UsuńMgiełka się u mnie nie sprawdziła, na suche włosy. Na mokre- zobaczymy. Za chwilę idę nałożyć maskę. A płukanka przerosła moje najśmielsze oczekiwania. Sprawiła że włosy były w dotyku jak niskoporowate :)
OdpowiedzUsuńZa to picie siemienia było dla mnie okropne. Brr.
A przede wszystkim chciałam Ci napisać że otworzyłam wiele kart i nagle zaczęłam je przeszukiwać żeby zobaczyć skąd do mnie The XX grają. Super! :)
Też uwielbiam tę płukankę! Choć na ASK'u ktoś napisał mi, że po niej jej włosy są sztywne. Nie wiem co mogło być tego powodem, bo moje włosy podobnie jak Twoje - pokochały płukankę i są po niej niewiarygodnie mięciutkie!
UsuńTakie już uroki wyjątkowości naszych kubków smakowych, każdemu smakuje co innego :D Ja mogłabym smak siemienia porównać do słonecznika, bardzo mi smakuje.
Mnie na początku też smakowało. Byłam zachwycona. Później mniej ;)
UsuńA co do sztywności włosów... u mnie jest dokładnie to samo po mgiełce. Sztywność i nic więcej. I to po spłukaniu siemienia! A po tym jak zostawiam żel na włosach (płukanka) jest cudownie i... chyba jest to najlepsza rzecz jaką póki co znalazłam dla swoich włosów :)